Temat bez dna... myślę, że jeszcze nie raz się tutaj pojawi. Zgłasza się do mnie wielu rodziców zmęczonych, zniechęconych, bezradnych, często przepełnionych bezsilnością, a nawet złością, nie mających pomysłu na to, jak opanować wybuchy złości swojego dziecka. Ich frustracja często sięga zenitu i mówią, że nie lubią swojego dziecka, że są załamani i zawstydzeni z powodu zachowania dziecka, obwiniają się, że nie mają dostatecznych kompetencji, aby sobie poradzić z własnym dzieckiem. Problem jest poważny, bo wszystkim nam zależy, by tego typu zachowania nie stały się wyuczonym, impulsywnym wzorcem reagowania dziecka, z którym coraz trudniej będzie się uporać. Złość, to naturalne uczucie , które towarzyszy każdemu z nas. Tego, jak nad nią panować uczymy się przez całe życie. Najważniejsze, żeby poznać prawdziwe powody złości, czyli zainteresować się nie objawem (krzyk, tupanie, bicie, gryzienie, szarpanie itp.), a przyczyną (niezaspokojone potrzeby, takie jak głód i zmęczenie, ...