Złość i agresja u dzieci - część 1.

 Temat bez dna... myślę, że jeszcze nie raz się tutaj pojawi.

Zgłasza się do mnie wielu rodziców zmęczonych, zniechęconych, bezradnych, często przepełnionych bezsilnością, a nawet złością, nie mających pomysłu na to, jak opanować wybuchy złości swojego dziecka. Ich frustracja często sięga zenitu i mówią, że nie lubią swojego dziecka, że są załamani i zawstydzeni z powodu zachowania dziecka, obwiniają się, że nie mają dostatecznych kompetencji, aby sobie poradzić z własnym dzieckiem.

Problem jest poważny, bo wszystkim nam zależy, by tego typu zachowania nie stały się wyuczonym, impulsywnym wzorcem reagowania dziecka, z którym coraz trudniej będzie się uporać. 

Złość, to naturalne uczucie, które towarzyszy każdemu z nas. Tego, jak nad nią panować uczymy się przez całe życie. Najważniejsze, żeby poznać prawdziwe powody złości, czyli zainteresować się nie objawem (krzyk, tupanie, bicie, gryzienie, szarpanie itp.), a przyczyną (niezaspokojone potrzeby, takie jak głód i zmęczenie, kłótnie w rodzinie, pojawienie się nowego rodzeństwa, rozpad rodziny, pobyt rodzica w szpitalu, choroba przewlekła członka rodziny, napięcia wśród rówieśników itp.)

Warto odpowiedzieć sobie też na pytania:
  • jakie reakcje emocjonalne mieszczą się w normie rozwojowej, a jakie wymagają już korekty,
  • jaka jest natura emocji i dlaczego trzeba uczyć dziecko radzenia sobie z emocjami, zamiast ich tłumienia,
  • jakie mogą być negatywne skutki tłumienia emocji,
  • jak rozpoznawać problemy emocjonalne u dziecka.
Nasze emocje i działanie zależą głównie od interpretacji wydarzenia, które je poprzedziły.  Sytuacja jest jedynie „pretekstem” do uruchomienia procesu myśli, będących odzwierciedleniem utrwalonych, głębszych przekonań na temat siebie, świata i przyszłości. Obrazuje to model rozpisany na schemacie w formie kajzerki.


Model ABC Alberta Ellisa
Projekt graficzny: Paulina Jarecka

 

Wyobraź sobie taką scenę: twoje dziecko zalewa się łzami, tupie, macha rękoma, pręży ciało, leży na podłodze, kopie. Krzyczy na całe gardło: „Nie!”, "Nie chcę!", "Nienawidzę cię!". Złości się, nie słucha twoich próśb, ucieka w przeciwną stronę. Albo nastolatek: jest nieposłuszny, trzaska drzwiami, byle drobiazg wywołuje w domu kłótnię, wykrzykuje wulgaryzmy, wychodzi z domu nie mówiąc dokąd. Zaczynasz się zastanawiać, co zrobiłeś nie tak, obwiniasz siebie lub drugiego rodzica, zastanawiasz się, czy odnosisz porażkę wychowawczą. Jesteś bezradny i sfrustrowany. Chciałbyś to zakończyć. Uspokoić atmosferę w domu. Przerwać tę próbę sił i rodzicielskiej wytrzymałości. Chwycić ster we własne ręce.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dwa domy jedno dzieciństwo

Pierwsza wizyta u psychologa dziecięcego

Helikopterowa mama